Pierwsze Wyzwolone Forum Arkadii
Abstarhujac od umiejetnosci graczy gdyby inne gildie mialy pozniej expo swoje albo chociaz rownoczesnie z gladami mozna by mowic o czyms takim. W przypadku gdy jakas gildia od jakis 2 lat pasie sie na swoim forcie na jakims zadupiu trudno zeby gladiatorzy probowali ich powstrzymac z jakimis tam swoimi zdechlymi poziomami. Oczywiscie mozna powiedziec ze maja slabe poziomy bo sa lamami bo przeciez wszystkie inne gildie sie wyexpily ladnie..
No i druga sprawa - umiejscowienie .. Te inne gildie o ktorych mowisz maja swoje stosunkowo oddalone tereny (bardziej lub mniej) utrudniajace innym przeszkadzaniem tam, przylazeniem itp ..
Nuln niestety jest trasa przelotowa w kazdym mozliwym kierunku w poblizu paru gildii (zakon, najmowie, ogrza, gladzi).
Pozdrawiam.
Offline
Z tego co pamietam to gladiatorzy zawsze chcieli byc neutralni, a wszelkie konflikty byly mniej lub bardziej prowokowane przez te druga strone. Bo gl to latwe fragi.
Ale rzeczywiscie odbiegamy od tematu
Offline
No odbiegamy, ale w sumie w tym temacie nie nikt nic nie pisal juz dawno na konkretny temat utopcow. Wiec tak chociaz podtrzymamy jego zycie.
Tak nawiasem mowiac za czasow mojej kadencji w gladach byly w sumie jakies 3-5 miesiecy bez wojny w ciagu kilku lat. Wojna z mutkami poza paroma krociutkimi przerwami pelnymi prowokacji i zaczepek trwa non stop. I w sumie dzieki temu jest nieco ciekawiej ale w temacie dyplomacji to zawsze jest tak ze jak ktos potrzebuje pretekstu to go sobie znajdzie w mysl zasady: "Znajdzie sie kij na glada ryj" oraz "A ty znowu zajac bez czapki chodzisz"... Zazwyczaj wszystko przebiega w mysl zasady: Gildia X nie ma wojny. Gildia X spasla sie. Gildia X chetnie by wykorzystala nowa nabyta sile pokazujac swa walecznosc, najlepiej z jakims slabym przeciwnikiem, ktory nie utrudni za bardzo zycia (bo co to za zabawa jak sa straty ). Tak wiec podsumowywujac: Gladzi sa slabi, wiec chetnie sie z nimi prowadzi wojny, padaja bardziej lub mniej, wiec dalej sa slabi, wiec znow kolejny chetnie ich atakuje i jedziemy od poczatku. W ciagu historii Szkoly von Raugen nie bylo wojny z zakonem (poza malymi starciami) z TW i ZT - a z reszta zazwyczaj wielokrotne wojny. No i koniec koncow dla mnie miedzy innymi w tym tkwi urok tej wlasnie gildii, ze zazwyczaj nie ma okazji do nudy.
Pozdrawiam,
Nars
Ostatnio edytowany przez Nars (2007-08-29 09:43:34)
Offline